Radek
2022-04-09 04:17:40
|
Słów kilka o technologii
Nicola Tesla pokazał, iż możliwe jest przesyłanie energii na odległość, pobudzanie napędów pojazdów, zapalanie świateł bez użycia przewodów. Wskazywał, iż ta wiedza pochodzi z uniwersalnego źródła i pomocna jest istotom żyjącym wolnością. Jak wiemy wybrane koncepcje Tesli zostały wyciszone przez agencje rządowe, a większe poparcie zyskały koncepcje promowane przez Edisona. O Edisonie w szkole się uczymy, że był wielkim wynalazcą, tymczasem po lepszym poznaniu jego biografii dowiadujemy się, iż utworzył on urząd patentowy, by zawłaszczać wynalazki zdolnych ludzi. Był złodziejem, przestępcą, typem brutalnym, nie znającym delikatności, nie pojmującym subtelności, którą cechuje poznawanie i oddawanie się. Historia upadku Atlantydy ukazuje jak nienasyceni ludzie, w duchu żądzy i chciwości ograniczyli wiedzę do technologii i tak odarta z odczuwania energia uwolniła się, przy okazji rujnując chaotyczne dzieło. James Redfield ukazuje w swoich książkach o wtajemniczeniach jak ta sama technologia użyta w duchu ignorancji czyni zniszczenia, a użyta jako pomoc i tło dla prawdziwego rozwoju staje się podporą, która ma pewien koszt, choć może on być odrobiony jeśli duch się rozpoznaje i dąży ku świadomości.
Współczesna nauka w postaci teorii kwantowej opiera się na tak zwanej zasadzie nieoznaczoności, która mówi że im lepiej znamy dynamikę zdarzenia tym mniej wiemy o tym gdzie i kiedy się to dzieje. Gdy zaś znamy miejsce i położenie to wtedy wiedza o rozkładzie prędkości jest nikła.
Świadomość i nieśmiertelność | Rozmowa Andy Choiński i dr Tomasz Chałko
https://www.youtube.com/watch?v=5gax4MXudj8
Ta rozmowa ukazuje na czym polegają działania naukowców, starających się uczynić technologiczne dzieło, tak zwany komputer kwantowy. Używają oni pól magnetycznych, by zabezpieczyć, zablokować, tudzież zamrozić porcję rzeczywistości, tak by oddalić wszelką spontaniczność i móc kontrolować układ. To z czym mają do czynienia to po prostu życie i na wszelkie sposoby starają się przeciwstawić się naturalnej spontaniczności i wzajemnej łączności życia. Stąd pochodzą wielkie trudy naukowego dążenia do sukcesu. Ukazuje to też sedno tego czym jest ta technologia. Jest ona zaprzęgnięciem do działania porcji rzeczywistości na użytek własny bez podjęcia się trudu uczestniczenia własnej świadomości. Innymi słowy mamy maszynę, która działa cuda, przetwarza świat wokół nas, a my sami nie podejmujemy przy tym żadnej własnej myśli twórczej, dążenia: siedzimy sobie wygodnie oglądając niby film. Bezpiecznie wygodnie i wspaniale! Czyżby? Jest z tym jakiś problem?
Rozważmy to w prosty sposób. Nazwijmy tę maszynę sztuczną inteligencją i podepnijmy ją na wszelkie możliwe sposoby do naszej istoty, tak by wszystko "wiedziała" lepiej i robiła za nas.
Ten film pokazuję doradcę Klausa Schwaba, który wywody filozoficzne zamienia na pragmatyczne działanie:
https://www.youtube.com/watch?v=TapPZ50_YhM
Według niego ludzie nie mają duszy, wolność jest zbędna, Boga nie ma. Ogólnie zaprzecza wszystkiemu co ludzkie w człowieku i posuwa się dalej twierdząc, że ludzkość jest również niepotrzebna, zastępowalna technologią, przynajmniej w znacznej mierze. Brzmi to szalenie, ale pamiętajmy, że mówi to człowiek kierujący zespołem ludzi, który otrzymuje wsparcie wszelkich miliarderów, polityków itd, być może nie wpełni świadomych w czym uczestniczą. Jest to powiedziane prosto z mostu, nikt się zniczym nie kryje. Jedynie szersza społeczność ludzka jeszcze nie dostrzega jak bardzo transhumanizm jest wprowadzany w życie. Ciągle się rozprasza ludzi, a to choroby, a to wojny, itd. Mimo tego coraz więcej ludzi dostrzega potrzebę zjednoczenia i przeciwstawienia się tym zapędom. Konwój kanadyjski ukazał jak wielka jest wola ludzi w zjednoczeniu, ale też ukazuje, że ludzie wciąż uznają rządy jako wybrane przez nich delegacje, mające dbać o społeczność. Te delegacje są jednak tak podkopane, że wcale z ludźmi nie rozmawiają, cofają się jedynie podstępnie małymi kroczkami, by większe wprzód czynić kroki we wprowadzaniu w życie technologicznego interfejsu.
Co jednak jest nie tak z tą technologią?
Na to pytanie odpowiada teoria względności. Mówi ona o tym, że gdy szybciej ciało się porusza to jego czas płynie wolniej. Bardziej prawidłowe podejście mówi o tym, że im większa jest dynamika układu, tym mniej on odczuwa zewnętrzne formy, zdarzenia. W języku świadomości oznacza to, że bardzo bogate życie istoty przybliża ją do postrzegania rzeczywistości jako wiecznej teraźniejszości.
Jednak jeśli istota odda własne dążenie dla maszyny, która przetwarza całą świadomość znajdzie się poza nią i straci ona cenny czas. Są też filmiki na ten temat, w seriach typu wglądy duchowe. Wspomina się o cywilizacjach, rasach, które podążyły drogą technologii w imię wygody zatracając przy tym dosłownie poczucie czasu i marnując szansę rozwoju. Pojawia się też teza, że sztuczna inteligencja jest takim batem na leniwych. W praktyce tak to też wygląda.
Współczesna nauka postrzega mechanikę kwantową jako szansę na stworzenie myślącej za nas maszyny, gdy tymczasem ukazuje ona łączność i nietrywialność życia. Zaś naukowe opisy wszechświata mówią o polach magnetycznych pomijają elektryczne życie, mówią o dziurach pochłaniających światło pomijając zdolność światła do przezwyciężania wszelakich trudów. To powoduje zupełnie sztywną interpretację teorii względności, oddaloną od dostrzegania żywego wszechświata.
Niemniej podstawowe zasady tych dwóch teorii łączą się w jedną, która mówi, iż dynamika życia wraz z dążeniem do piękna i miłości przywraca je ku teraźniejszości.
Ta wszechobecna pełnia ufności, mądrości i miłości oddaje się cała nic nie tracąc ze swojej boskiej istoty.
Lucyferiańskie koncepcje polegają na Deux ex machina, powierzają się technologii, która rozwiązuje życie, bo jest ono postrzegane jako problem do usunięcia, tak by automatycznie i natychmiastowo osiągnąć boskość. W swoim mniemaniu są one doskonałe i lepsze od wszelkiej innej możliwości. Fałszywa teza jakoby życie było problemem jest uznawana za prawdziwą. Filozoficzne rozważania mogą stanowić intelektualną rozrywkę. Pamiętajmy jednak, iż mamy do czynienia z bardzo usilnym pragmatycznym dążeniem, by cały ludzki świat włożyć w ramy technologicznej wyciskarki dusz. To powinno wzbudzać w nas opamiętanie, byśmy rozpoznali ten fałszywy obraz, dojrzeli jego słabość i niemoc względem prawdziwej rzeczywistości.
Pierwszy raz opisuję to przemyślenie w tej postaci, zatem proszę czytelników o wybaczenie za niezbyt jasne przedstawienie tematu. Poczynię też krótkie uzupełnienie. W tekście powyżej ukazuję na czym polega supremacja technologiczna (likwidacja przeciwności, zabezpieczenie zagrożeń) i jakie są jej niepożądane objawy. Ten prymitywny proces jest w pewnym sensie prostą, niejako przedszkolną metodą, stąd nieogarniętą w skutkach. Istnieją też inne możliwości takie jak sublimacja technologiczna (płynna przemiana, współdziałanie), a także liczne procesy nie posiłkujące się technologią. W wielu wypadkach są one podobne do zjawisk fizycznych jak przejścia między różnymi stanami materii, różne jej gęstości itd. Zapewne jest to też interesujące i jest doświadczeniem ludzi.
Uczynię ten tekst bogatszym, napiszę tu coś osobistego z mojego dzieciństwa, tudzież młodości też. Otóż od kiedy pamiętam, nie umiałem jeszcze ani pisać, czytać, a nawet liczyć rozważałem systemy jedne doskonalsze od poprzednich. Inną zabawą była zabawa typowa dla dzieci, wyobrażanie sobie różnych zawodów. To rozważanie systemów zaczynało się od najlepszej fabryki wszystkich rzeczy. Teraz jak na to patrzę z perspektywy czasu przypomina mi to na takie dziecięce wymyślanie materialnych ekosystemów (socjalizmu i kapitalizmu). Niemniej to rozważanie systemów było głębsze i myślę, że ocierało się o traumę, choć nie odnajduję zdarzenia, które by ją określało. W latach młodości rozpuszczałem te formy, aż znalazłem się na słońcu, gdzie już nic nie było do rozpuszczania. Niemniej to była moc perspektywy, drobna zmiana powoduje całkowitą dyfuzję postrzegania. To jest coś, co opisywał Carlos Castaneda w swoich książkach. Dziwny świat zjawisk, gdzie logika umyka. Dyfuzja postrzegania jest niezwykle potężna, jednocześnie nie nadaje tej potędze żadnej rangi. Hinduskie opisy z Gity ukazują różne rodzaje jog: joga działania, joga oddania i uwielbienia Osoby Boga. Chrześcijaństwo wskazuje na przebaczenie temu, kto odstępuje działania na szkodę i obiecuje powrót do Królestwa Bożego. Sufizm poprzez odejście od form dąży do poznania Boga. Wschodnie zen, dao, rozpoznanie drogi równowagi, przypomina fizyczną zasadę najmniejszego działania i równoważenia potencjału. Słowiańskie odnajdywanie wiatru w wietrze itd. Wydawałoby się, że tyle jest wiedzy mądrości, a jej sednem jest prostota, tymczasem tyle w nas zwodniczych emocji, tyle starć, a ludzkość wciąż nad przepaścią, a zarazem na progu złotego wieku. Krok maleńki w jedną lub w drugą stronę, a odległość między tym dokąd prowadzą ogromna. Najdziwniejszym jest to jak te bardzo odmienne rzeczywistości współistnieją. Serce drży doznając tego co nieopisane. |