Dodaj swój wpis



Data wpisu: 2024-10-07
Godzina:
01:35:03

Jesteś 54358 osobą odwiedzającą naszą Księgę.

Wszystkich wpisów: 669

 

Autor wpisu:
Agnieszka
Data:
2013-06-28 21:26:52
e-mail:
grabosia78@wp.pl
Strona www:
Wspaniała audycja, piękne zdjęcia- V Zjazd niesamowity! Pozdrawiam serdecznie wszystkich Kresorodaków!

Autor wpisu:
Beata Krzyżanowska
Data:
2013-06-24 21:07:30
e-mail:
beatak129@wp.pl
Strona www:
http://www.jezyczki.pl
Serdecznie zapraszam do obejrzenia relacji z V Zjazdu Kresowian w Dąbkach i Darłowie 15-16 czerwca na stronie www.jezyczki.pl

Autor wpisu:
Maria Choduń
Data:
2013-06-24 20:55:16
e-mail:
mariachodun@gmail.com.pl
Strona www:
Bardzo atrakcyjna strona o bogatej treści, ciekawa lekcja historii, lekcja zachowania tradycji i pamięci o zwykłych i niezwykłych Rodach Rymaczan. Podziwiam i gratuluję.
Ze wzruszeniem wspominam mój pierwszy wyjazd za Bug - majową Pielgrzymkę Odpustową do Lubomla: pełną skupienia sumę odpustową, serdeczny wołyński poczęstunek, zadumę na polskim cmentarzu, czy odkrywanie urokliwego Polesia. Pan Krzysztof to skarbnica wiedzy, którą dzielił się z Pielgrzymami, tyle miejsc pokazał, tyle historii opowiedział. Wielkie dzięki za to.
Pozdrawiam Uczestników Pielgrzymki i wszystkich Rymaczan.
Maria z Krasnegostawu

Autor wpisu:
rafał
Data:
2013-06-12 21:59:29
e-mail:
rafalmajewski@ymail.com
Strona www:
Pozdrawiam ciepło...

Autor wpisu:
stasia
Data:
2013-06-05 01:05:10
e-mail:
Strona www:
we wpisie z 29.05 napisalo misie Horodle a powinno byc w Horodnie.Tam mial edom wladyslaw Kuciak Panie Krzysiu dziekuje za portale o ziemi Lubomelskiejlegionista, uczestnik wojny z bolszewikami w 1920 roku

Autor wpisu:
Ulisses
Data:
2013-06-04 06:40:40
e-mail:
aretuza@vp.pl
Strona www:
http://wczasywpolsce.biz
Fajna strona, polecam. Ulisses

Autor wpisu:
Agata Kupracz
Data:
2013-06-03 20:50:46
e-mail:
akupracz@wp.pl
Strona www:
Witam serdecznie, piszę tu z prośbą o pomoc - jestem na IV roku filologii polskiej, zaczynam pisać pracę magisterską, która ma się opierać na rozmowach ze świadkami Rzezi Wołyńskiej. Sama mam rodzinę z Wołynia (mieszkali w Kupraczach, Rakowcu i Rymaczach), jednak większość z moich kresowych krewnych już nie żyje. Gdyby ktoś znał osoby/osobę urodzoną na Wołyniu, świadka Rzezi Wołyńskiej bardzo proszę o podanie jakiegokolwiek kontaktu (poza adresem e-mail jestem dostępna również na naszej-klasie i facebooku). Za wszelką pomoc będę dozgonnie wdzięczna. Pozdrawiam, Agata Kupracz.

Autor wpisu:
Krzysztof
Data:
2013-05-29 07:39:01
e-mail:
antykwariat_kresowy@o2.pl
Strona www:
Odpust w Lubomlu 26.V.2013 r zagościł na stronie KUL
szukajcie www.pedkat.pl
Dziękujemy i pozdrawiamy...Wołynianie i Pielgrzymi

Autor wpisu:
stasia
Data:
2013-05-23 02:09:12
e-mail:
Strona www:
jestem wzruszona ogladajac starannie przygotowane
wspomnienia z naszych rodzinnych stron. Dziekuje
Byla wzmianka o Horodle gdzie moj Dziadek Legionista mial dom.Urodzilam sie w Lubomlu

Autor wpisu:
Beata Krzyżanowska
Data:
2013-05-19 18:43:58
e-mail:
beatak129@wp.pl
Strona www:
http://www.jezyczki.pl
Aż się serce raduje widząc na nowo Rymacze i Luboml, choćby i na fotografiach. Tak by się chciało w lot pokonać te setki kilometrów, ale wszystko przed nami :) Póki co, czekamy na Was 15 czerwca nad morzem. Jak mawia Jurek Owsiak "oj, będzie się działo" :)

Autor wpisu:
Marylka
Data:
2013-05-13 21:25:19
e-mail:
mzac@vp.pl
Strona www:
Jestem częstym gościem strony Rymackiej. Dzięki za ostatnią relację odpustową. Z sentymentem obejrzałam relację.
Dla prowadzących stronę wielkie uznanie.
Pozdrawiam wnuczka Feliksa Wdowickiego z Rymacz

Autor wpisu:
Agnieszka
Data:
2013-05-11 10:28:33
e-mail:
grabosia78@wp.pl
Strona www:
Witam serdecznie wszystkich! Wspaniały wyjazd na odpust św. Izydora! Sentymentalna podróż, wzniosłe chwile, wyjątkowy powrót do babcinej młodości i dzieciństwa wspominanego przez Nią z rozrzewnieniem... ACH! Duszo moja! Tyle westchnień... jakby mnie nad ziemią unosiło. Dla takich chwil warto tam wracać... i wracać... i wracać... Cisza taka wymowna i chylące się krzyże... Ostatni świadkowie tamtych dni... Pozdrawiam

Autor wpisu:
Stanisława Węgorek [Macegoniuk]
Data:
2013-05-05 19:06:16
e-mail:
lotos257@wp.pl
Strona www:
Och Panie Krzysztofie
Jakiś ty szalony
Pomyślałeś,Podumałeś
I wyszły Ci strony .

Na tych pięknych stronach
www Rymacze
Jak poklikam ,poserfuję
Tak wiele zobaczę .

Możemy tam znaleźć
Naszych bliskich krewnych
Co w 43 roku
Z rąk U P A polegli .

I aby nam wszystkim
Było bardzo miło
To Ty Wieziesz nas na Wołyń
Odwiedzić mogiły .

Do domów wrócimy
Tak bardzo szczęśliwi
Że co było nam na sercu
Tak wielce ulżyło .

Autor wpisu:
miroslawa zur
Data:
2013-04-21 10:21:33
e-mail:
miriam.kowal@web.de
Strona www:
Musze podziekowac, za ta strone. Odwiedzam ja czesto i chetnie.
Przypominam sobie opowiesci mojego ojca, Kazimierza Zura, ktory juz nie zyje od ponad 26 lat, ale jego wspomnienia z dziecinstwa spedzonego na Wolyniu, sa dla mnie wielka wartoscia! Dzieki!

Autor wpisu:
ZbyCh
Data:
2013-04-16 21:59:51
e-mail:
zbigoch1@interia.pl
Strona www:
Wtam.Jestem potomkiem(synem )wołyniaków.W miarę upływu lat(a mam ich 49) fascynacja Kresami, kulturą, jej wspaniałym Dziedzictwem, żyje i jakby wydobywa się gdzieś głębi duszy.Moja Mama pochodzi z Wólki Kotowskiej,Ojciec z Peretoki k. Ołyki,natomiast dziadek "po mieczu" z Chołojowa-i tam było prawdopodobnie gniazdo mojego Rodu Chołoniewskich.Proszę wybaczyć ten osobisty ton nie w temacie-jednakże autentycznie myślę z troską o pokoleniu następnym: jak im zaszczepić przynajmniej chęć poznania dziejów swoich przodków -korzeni? Pozdrawiam. Zbyszek

Autor wpisu:
Stanisława Węgorek [Macegoniuk]
Data:
2013-04-14 20:02:46
e-mail:
lotos257@wp.pl
Strona www:
Piosenka pielgrzymkowa na melodię{ jak długo w sercach naszych}

Jak długo w sercach naszych
Ta pamięć będzie trwać
Tak długo my pielgrzymi
Na Wołyń będziemy gnać .

Ref.
Tam wszystkich wspominamy
wspólnie modlimy się
Cmentarze odwiedzamy
Oraz kościoły też .[2 razy]

Nigdy nie zapominajmy
O naszych bliskich wstecz
Bo oni tego pragną
By za nich modlić się

Ref.
Modlitwą oraz śpiewem
Uczcijmy pamięć tą
Bo oni patrzą z nieba
I blisko z nami są .[2 razy]

Nasze wspólne spotkania
Bardzo radosne są
Gdy razem zaśpiewamy
To mury w górę pną .

Ref.
I niechaj nasza przyjaźń
Przez długie lata trwa
A młodsze pokolenie
Niech od nas przykład ma .[2 razy]

Autor wpisu:
Agnieszka
Data:
2013-04-12 19:05:23
e-mail:
grabosia78@wp.pl
Strona www:
Witam serdecznie! Mam nadzieję, że mnie nie zamkną za rozpowszechnianie poniższego tekstu bez zgody autora ale musiałam przekazać tą opowieść dalej... Polecam przeczytać! Pozdrawiam

JÓZEF I MARIANNA
Józef i Marianna znali się od dziecka. Razem bawili się, uczyli w szkole, paśli gęsi i krowy za wsią etc. Kiedy dorośli, zapałali do siebie miłością wielką i namiętną, lecz nie dane było im się nią cieszyć, ponieważ rodzice Józefa, dosyć bogaci jak na przedwojenne czasy, kategorycznie nie zgadzali się na ślub syna z piękną, mądrą lecz biedną Marianną. Młodzi przez 10 lat spotykali się za wsią ukradkiem, zawsze w największej tajemnicy przed swoimi rodzinami. Po pewnym czasie przyszło na świat ich nieślubne dziecko, które wkrótce po urodzeniu zmarło. - Skoro zmarło, to nie musisz się już żenić z Marianną, poszukaj sobie innej! - rzekli rodzice do Józefa. Młodzi pomimo tego nieszczęścia jeszcze bardziej związali się ze sobą, wszystkim na przekór. W 1935 r. na Wielkanoc w pobliskim Łopusznie Józef podszedł tuż po mszy w kościele do księdza kanonika, aby wyjawić mu swój problem z ożenkiem. - A ile ty masz lat, synku? - zapytał ksiądz dobrodziej. -Trzydzieści - odparł Józef, a ksiądz na to: - Więc już nie musisz się pytać rodziców o zgodę. Przyjdźcie, to udzielę wam ślubu. Gdzie Twoja wybranka? - Stoi za drzwiami zakrystii. - To ją wprowadź i znajdź świadków - polecił kanonik. Uradowany Józef wybiegł na rynek, sprowadził dwóch przypadkowych świadków i ksiądz udzielił młodej parze ślubu, po czym małżonkowie spokojnie rozeszli się do swoich domów, każde z osobna nikomu nic o ślubie nie wspominając. Jednak pewna kumoszka doniosła niebawem o tym wydarzeniu rodzicom Józefa mówiąc: A wiecie, że Józek się właśnie ożenił? I wówczas, po chwili zdumienia...nałapano kur, kaczek, gęsi, nagotowano grochu z kapustą i ziemniaków, posłano do karczmy znajomego Żyda po gorzałkę, wysłano bryczkę po matkę i brata Marianny (jej ojciec już wtedy nie żył), a następnie po kapelę! Wyprawiono niespodziewane lecz huczne wesele, na którym bawiła się cała wieś! Później młodzi wybudowali skromny domek, lecz wkrótce nadeszła wojna. A wraz z nią klęska wrześniowa, podczas której Józef cudem uniknął śmierci. Otrzymał kartę mobilizacyjną do Przemyśla, ale zanim dotarł na miejsce, to byli tam już Niemcy. Z trudem przedarł się z powrotem do rodzinnej wioski. Nastał czas hitlerowskiej okupacji, okres biedy i nieustannego strachu o życie własne i swoich bliskich. A tuż po nim komunistyczny totalitaryzm sowiecki... Józef i Marianna mimo odium zła, które na nich spadło, żyli z sobą szczęśliwie, choć dni i lata mieli wypełnione ciężką pracą w gospodarstwie domowym i na roli. Dzieci własnych, prócz tego, które zmarło przed wojną, już potem nie mieli, ale za to ofiarnie pomagali w wychowaniu licznej gromadki dzieci nieżyjącego brata Józefa. Kiedy spytałem Józefa o jego receptę na długowieczność i świetną kondycję, odparł, że jest to zasługa odpowiedniej diety. Codziennie rano wypijał szklankę zaparzonego siemienia lnianego, spożywał marynowany czosnek i cebulę, a wieczorem kieliszek nalewki ziołowej własnej roboty. Dodam, że widziałem go jadącego rowerem, gdy miał już ponad 95 lat. Wprawiło mnie to niemal w osłupienie, bo radził sobie, jak na swój wiek - znakomicie. Prócz tego miał doskonałą pamięć i wzrok. Bez okularów czytał "Zielony Sztandar" po który udawał się rowerem do miasteczka nawet zimą. Za kilka ofiarowanych mu pamiątkowych zdjęć, wykonanych podczas naszego wcześniejszego spotkania, chciał koniecznie zapłacić aż 50 zł. Długo przekonywałem go, aby tego zaniechał. Małżonkowie do końca życia byli pełni humoru i cnót wszelakich. Po ich śmierci rozmawiałem z ludźmi, którzy zachowali o nich jak najlepsze wspomnienia. Marianna zmarła tuż przed Wielkanocą 2002 r. w wieku 96 lat. W dniu jej pogrzebu padał deszcz ze śniegiem, wiał porywisty wiatr. Józefowi z trudem wyperswadowano, by nie odprowadzał żony na cmentarz bo jeszcze złapie jakiego zapalenia. Opowiadano mi, że w dniu pogrzebu Marianny, kiedy rodzina i sąsiedzi odmawiali w domu różaniec przy jej zwłokach, Józef wszedł tam z zewnątrz, położył się obok w kuchni w poprzek stojącego tam łóżka, i opierając się plecami o ścianę z całej siły prasnął czapką o podłogę, aż wzbił się kurz. Zdecydowanym, silnym głosem rzekł: Dziś ją, a za tydzień mnie pochowacie! Mariannę złożono w mogile w sobotę, a w poniedziałek wielkanocny wystraszona jego słowami rodzina posłała po doktora Germana do Łopuszna (woj. świętokrzyskie), by przebadał Józefa. Okazało się, że poza osłabieniem i rozbiciem przeżyciami nic mu szczególnie nie dolegało. Dostał więc tylko zastrzyk na wzmocnienie i witaminy. Przez kolejne dni Józef prawie z nikim nie rozmawiał, zamknął się w sobie ale nadal był sprawny fizycznie. Przechadzał się bez celu po podwórku i dużo rozmyślał. W czwartkowy wieczór po Wielkanocy nazbierał gałązek, usmażył sobie ulubioną jajecznicę i położył się spać. Rankiem następnego dnia o 4:30, gdy Andrzej, syn jego bratanka wychodząc do pracy zaglądnął do niego, to Józef spał jeszcze oddychając spokojnie przez sen. Ale gdy pół godziny później ktoś z rodziny zajrzał tam znów - Józef już nie żył. Zabiła go zgryzota po śmierci ukochanej, której ślubował miłość...

Józef i Marianna Drogosz z Czałczyna. 2002 r.
Od: Adam Gryczyński

Autor wpisu:
Elżbieta
Data:
2013-03-30 21:02:24
e-mail:
Strona www:
Serdecznie radosnych Świąt Wielkanocnych dla wszystkich z Rymacz i zakątków Wołynia.

Autor wpisu:
Radosław
Data:
2013-03-29 18:00:20
e-mail:
radek_w1@onet.eu
Strona www:
Zdrowych i Wesołych Świąt Wielkanocnych

życzy

Radosław Wasiak ze Zgierza

Autor wpisu:
Stanisława Węgorek [Macegoniuk]
Data:
2013-03-29 14:23:48
e-mail:
lotos257@wp.pl
Strona www:
Drodzy Wołyniacy !!!

Słyszycie jak woda szumi
Pachnie nam ziemia wiosną
Święta Wielkiej Nocy nadchodzą
Nowinę niosą radosną .

Gdy Chrystus Zmartwychwstały
Do naszych domów wstępuje
Radość i zadowolenie
Zgodę i miłość zwiastuje .

Spotykamy się z rodziną
Dzielimy się jajeczkiem
Składamy sobie życzenia
Z nadzieją na lepsze .

Niechaj ten Dzień Świąteczny
Wszystkich na duchu wspiera
A nasza wiara w Boga
Pomoże się nam pozbierać

Autor wpisu:
Krzysztof Kołtun
Data:
2013-03-16 07:07:04
e-mail:
antykwariat_kresowy@o2.pl
Strona www:
http://www.antykwariat-kresowy.pl
Beato - Michalina była bratową mego dziadka Michała Kołtuna - dożywała w Majdanie Pławanickim - a cóż ty tak się dopytujesz, jak z której strony nie spojrzeć, to i tak wszyscy Rymaczanie i okoliczni - to JEDNA RODZINA.. aha..

Autor wpisu:
Beata Krzyżanowska
Data:
2013-03-03 14:12:52
e-mail:
beatak129@wp.pl
Strona www:
Poszukuję informacji o Antoninie ur.1882 z domu Szewczuk z Rymacz. 4-krotnie zamężna zamieszkała w Jagodzinie, I mąż Paweł Szczygieł (dzieci Karol i Michalina), II mąż Goździur (chyba po ulicznemu),III mąż Porch (też prawdopodobnie przezwisko),IV mąż Rekuta lub Rykuta. Dzieci tylko z I małżeństwa, wychowywała licznych pasierbów. Miała 2 siostry: Katarzynę po mężu Niegoda i Michalinę po mężu Kołtun.

Autor wpisu:
Agnieszka
Data:
2013-02-26 10:22:47
e-mail:
grabosia78@wp.pl
Strona www:
Piszmy listy! Piszmy... czytajmy książki, szukajmy i wracajmy do swoich korzeni. Gdy przywołuję w pamięci lata dzieciństwa to nie mogę nie uronić łzy. Malują się obrazy moich rodziców, siostry, dziadków, kuzynów ...a wszystko takie baśniowe... Dziękuję że jesteście!

Autor wpisu:
Jacek GAJ
Data:
2013-02-05 22:59:09
e-mail:
jacekgaj67@wp.pl
Strona www:
Jestem pod wrażeniem budowy, a przede wszystkim treści strony. Czytając można się przenieść wirtualnie w minione czasy, a warto i trzeba popularyzować taką twórczość oraz kultywować pamięć. To obowiązek nas wszystkich.

Autor wpisu:
Stanisława Węgorek [Macegoniuk]
Data:
2013-02-02 15:01:13
e-mail:
Strona www:
Za każdym razem kiedy wchodzę na stronę Rymacz czuję się bardzo szczęśliwa.Mogę choć na chwilę zaspokoić swoje myśli tak ciekawymi wypowiedziami oraz fotografie,które bardzo przybliżają w tamte tak bliskie mi czasy .Słowa uznania dla Pana Krzysztofa za wszystko .

Autor wpisu:
Bogdan Drozdowski
Data:
2013-01-21 21:08:01
e-mail:
bogdan.drozdowski@10g.pl
Strona www:
Witam serdecznie ! Poszukuję informacji na temat losów rodziny mojej śp. Mamy - Janiny Drozdowskiej z d. Cholewa, która jako jedyna z rodziny przeżyła pogrom osadników Kolonii Królewskiej, inaczej - kolonii Czmykos, położonej w gminie Bereżce, powiat Luboml, województwo wołyńskie. Do pogromu doszło 29.08.1943 r. Moja mama miała wtedy 12 lat. Zmarła w 2010 roku. Wiem tylko tyle, że w ramach akcji osadniczej, ok. roku 1935, jej rodzice, tj. Dominik i Franciszka Cholewa zd. Kosik zakupili kilka hektarów ziemi w w/w koloni. Dziadek postawił dom i zabudowania gospodarskie. Poprzednio mieszkali we wsi Siedliska k/ Fajsławic w woj. lubelskim. Jeśli dysponujecie Państwo jakimikolwiek informacjami - bardzo proszę o pomoc ! Z poważaniem - Bogdan Drozdowski.

Autor wpisu:
Arkadiusz Kędzierawski
Data:
2013-01-21 15:59:12
e-mail:
arkadiusz.kedzierawski@neostrada.pl
Strona www:
Jestem pod wrażeniem twórczej pracy Panów Kołtunów, którzy potrafili połączyć tradycję ze zdobyczami techniki na chwałę Potomnych.
Gratuluję oryginalnej strony !!

Autor wpisu:
SERGIUSZ
Data:
2013-01-20 22:53:08
e-mail:
sergij32@gmail.com
Strona www:
WITAM SUPER STRONA CZENSTO JOM OGLIONDAM GRATULACJIE PANIE KRZYSZTOFIE POZDRAWIAM WSZYSTKICH Z UKRAINY Z PODKARPACKIEGO BORYSLAWIA

Autor wpisu:
Irek
Data:
2013-01-15 11:10:30
e-mail:
Strona www:
Pozdrawiam i gratuluję strony oraz pomysłu. Życzę dalszej wytrwałości w realizowaniu ambitnych planów.

Autor wpisu:
Elzbieta z Oshawa
Data:
2013-01-15 01:24:06
e-mail:
Strona www:
W tym Nowym 2013 Roku Panskim zycze wszystkim Rymaczanom i ich potomkom duzo zdrowia i Lask Bozych. Jednoczesnie z calego serca dziekuje Krzysztofowi za te wspaniala strone.

< 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, >